sobota, 6 kwietnia 2013

Tylko Teraz


W pełnym sensie, jedyna zmiana jaka może się dokonać, może dokonać się tylko teraz. Zmiany które projektujemy w przyszłość, określając jak będzie, snując plany, tworząc liczne obrazy zamierzonego efektu, nie wiodą do prawdziwej zmiany. Zatrzymują się na pozorze, podczas gdy zmiana w jedynej chwili, w Teraz, przez tę ucieczkę w obrazy, nie jest dostępna. Projektowanie w przyszłości wynika często z Teraz, które jest nie do zaakceptowania. Jeśli nie zaakceptuje Teraz, czy zaakceptuje to, co będzie? To co będzie, tak czy inaczej będzie w Teraz. W gruncie rzeczy istnieje tylko Teraz - Nunc Aeternum. Jeśli jestem wystarczająco uważny, jeśli wystarczająco dobrze śledzę swoje myśli, zauważam, że plany i obrazy wybiegające w przyszłość nie mają na celu zmiany. Mają na celu ucieczkę od Teraz. Nie można uciec od Teraz, jest to ucieczka daremna. Zmiana jest pozorna, Teraz wciąż jednak mnie dopada. Jestem jednak przywiązany do mojej wizji przyszłości, ba, uważam, że przyszłość jest moja. Nie jest. Moje jest tylko Teraz. I przed tym Teraz uciekam w wirtualny koncept zwany Przyszłością. Dlatego wciąż nie dokonuje się prawdziwa zmiana. Prawdziwa zmiana, odwrót od nienawiści do siebie, z której wynika nienawiść do innych, odwrót od protestu wobec bycia tym czym jestem, który powoduje cierpienie osiągania może nastąpić tylko Teraz. Jeśli nie zrobię tego Teraz siedząc na krześle, pisząc, oddychając a tylko odłożę to na przyszłość - nic nie nastąpi. Przyszłości bowiem wciąż nie ma i nigdy nie będzie. Wciąż dopada mnie Teraz. Wieczne Teraz.

niedziela, 24 czerwca 2012

Istnieć to pozostawać w relacji

Moi uczniowie pisząc pracę semestralne zauważyli ten prosty problem - Odbierania bodźców z reklam, mediów, konstytuowania swoich poglądów na podstawie poglądów innych ludzi. Uczenia się wyborów od rodziców, znajomych, społeczeństwa. Dorastanie będące jedynie wdrukowywaniem wzorców. Nie możemy ich porzucić ponieważ nie są nasze, nie możemy ich porzucić ponieważ są nasze. Są nasze i nie są nasze - są obce ale z nich jesteśmy zbudowani. Nie widzimy ich ponieważ nimi jesteśmy - spoglądając wstecz dostrzegamy, że nie znamy siebie i nie rozumiemy siebie. Czy o sobie samym można mówić jedynie jako o innym? Kim jest ów Inny? Myślę, że to coś więcej niż Ricoeur, niż dobrze nam znane operacje dialogiczne. Stawiam im jedynie pytanie -czemu nie chcecie być wolni? - wolni od uwarunkowań od presji sytuacji, presji innych. - Ponieważ tym jesteśmy. - Jesteście ale jednocześnie nie jesteście. Dla innych, dla społeczeństwa także jesteście źródłem informacji zachowań - wiecie przecież, że możemy wybierać, selekcjonować bodźce - w tej pułapce mamy świadomość pułapki. Jeśli nie będziemy próbowali tego manipulować, zmieniać może będziemy mogli się temu przyjrzeć. Przyjrzeć samym patrzeniem, obserwacją, bez założeń co do tego czym miała by być wolność i co mielibyśmy zrobić. Wolność co do której mamy konkretne plany nie jest prawdziwą wolnością -jest planem, oczekiwaniem, wdrukowywanym w nas przez pokolenia. Wpiszemy naszą wolność, nasze idee, nasze poglądy innym przez co zasiejemy dalsze ziarno tej zbiorowej iluzji. Wojna, prześladowanie, nierówność, niesprawiedliwość społeczna zaczyna się w ciasnocie serca pojedynczego człowieka który nie miał tyle odwagi by zaobserwować co się z nim dzieje, kim jest, czym jest... Dajemy się manipulować przemocy społecznego życia, mediom, reklamie -lecz korzenia tej zewnętrznej opresji rodzą się w nas na nowo codziennie. W pielęgnowanych przyzwyczajeniach, w schematach, w bezkrytycznym poddaniu się statycznej idei. W istocie nic nie może nas skrzywdzić czy związać. To się dzieje zawsze. Codziennie w każdej drobnej czynności jesteśmy odpowiedzialni za wszystkie relacje - być bowiem, to pozostawać w relacji. Każda czynność, każda myśl ma wpływ na tę relację. Narzekasz na media? Przyjrzyj się swojemu myśleniu! Czy nie jesteśmy skostniali? Czy nie jesteśmy nieświadomi? Czyż nie wybieramy tego co znajome, łatwe, korzystne? Jak media mają wybierać coś innego? -To jesteś Ty. Przyjrzyj się niesprawiedliwości, społeczeństwu i przyjrzyj się sobie, swojemu codziennemu doświadczeniu. Czy nie jesteś pełen bólu, czy nie wybierasz tego co małe? Odpowiedzmy na to sobie w sercu, nie jest przecież potrzebne, aby tworzyć z tego kolejną szaleńczą ideę. Tylko zobaczyć, że nigdy nie jesteśmy wyizolowani. Jesteśmy jednym Krzewem, winoroślą przyniesioną z Egiptu.

poniedziałek, 28 maja 2012

Szczególnie po długim męczącym dniu, leżąc w łóżku, umysł podejmuje rzeczy trudne. Postrzeżenie, że dzień już minął, że problem który tka, ubierając go w obrazy, odniesienia, konteksty - nie istnieje. Jest tylko leżenie w ciemnym pokoju, przy zamkniętych powiekach. Realność jednak owego zapętlenia umysłu daje do zrozumienia, że na jawie robimy to samo. Od czegoś się zaczyna, od jakiegoś samobytu, jakiegoś pierwotnego problemu. Potem problem ten zaczyna tkać się w całą naszą percepcję - po percepcji przychodzi świat jaki znamy. Zmysły, czas, umysł. Tylko w niewielkiej przerwie kiedy udaje się nam postrzec wyłom między myślami, dostrzegamy absurdalną nierealność tak zwanego bytu. Dlaczego biorę udział w tej grze? Odpowiedź nie przychodzi ponieważ odpowiedź jest koncepcją zawartą w samej grze, w rdzeniu problemu. Zadziałać bez działania, bez odpowiedzi, bez myśli. Znaleźć tę energię która nie żywi się powodami... To zupełnie inny sposób bycia.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Droga. Prawda. Życie.

Krishnamurti używa sformułowania Pathless Reality. Ponieważ, Prawda to kraina bez dróg. „Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem” -rzekł Chrystus. Ale Panie, nie wiemy dokąd idziesz! Jesteś głęboko we mnie a ja jestem głęboko w Tobie. Nasz droga nie jest drogą, jesteś wędrowcem bez drogi, jesteś Krainą Bez Dróg. Gdy przestanę poszukiwać, gdy zgaśnie pytanie, gdy przestanę pytać co powinienem, a czego nie -ujrzę Ciebie. Tylko ta osoba. Żadnego osiągania, żadnej drogi. Każdy chce osiągać, jedynie Ty, nie chcesz osiągać. Sam bowiem jesteś nie osiąganiem. A nie osiąganie to Prawda. Ciało które jaśnieje blaskiem...

wtorek, 22 listopada 2011

"Nie mogę wejść na górę, bo obrałem błędną drogę."

Nie możesz się stać czymś czym nie jesteś. Nic nie może stać się tym czym nie jest.
Patrzę na rycinę "drogi na górę Karmel" wiszącą nad biurkiem i myślę, że Dobra ziemskie to w istocie próba stawania się czym nie jesteśmy. W istocie zbawienie dokonało się w Chrystusie -wiecznie dokonuje się w wiecznym teraz - Czas nie płynie linearnie - czas wytryska z Grobu Zbawiciela - jego pierwszy pośmiertny oddech jest prawdziwym Bereszit. My odtąd -czyli Od Zawsze - jesteśmy Tym Czym Jesteśmy. Dlaczego chcemy się Stawać? "Im bardziej szukam, tym mniej ich znajduje" - takie są dobra ziemskie. Czuję smutek, cierpienie -chcę włączyć internet, telewizor, iść do kina-istnieje jeszcze większe zagrożenie, tym bardziej niebezpieczne, że nazywamy je tzw. "duchowością" czynności, działania które są na pozór pobożne, próbują jakąś praktyką zmienić mnie. Nieraz religia, pobożne zabiegi są dla mnie rodzajem pychy duchowej. Ba, nawet medytacja może być próbą ucieczki, próbą Stawania się. -nie robię tego dla ich samych -po to, aby przykryć To Co Jest, to czym jestem. Nie mogę stawać się - Chrystus stał się raz na wieki. Smutek, cierpienie jest czymś co się wydarza, czego nie pozwalamy sobie przeżyć -a więc oddalamy to od siebie. Nie mogę jednak stać się tym czym nie jestem. "Och, gdybym miał skrzydła jutrzenki i uleciał" -wzdycha psalmista - nie. Najszczersza wola latania nie sprawi, że będę latał. "Nie mogę wejść na górę, bo obrałem błędną drogę."

poniedziałek, 13 czerwca 2011

mimo drzwi zamkniętych

Pod każdą sytuacja w głębi ukrywa się strach. Przypominając sobie zamknięte drzwi wieczernika myślę, że właśnie tak jest. Życie czeka jakaś misja – trud stawania się kimś, dążenia, przechodzenia z jednego stanu w drugi. Uczniowie bali się ponieważ posłanie to runęło na ich oczach. Sądzę, że to bardzo ważne – to jest po prostu nasze codzienne doświadczenie! Moje dążenie do Boga, dążenie do idei, które uważam za wartościowe, jest jak powiada Rumi - „pukaniem od środka”. Wciąż jest to trud bycia kimś, bycie kimś bowiem zakłada stawanie się, osiąganie, czynienie. To jest normalne -na tym polega codzienna egzystencja – myślę, kształtuje, działam – ale czy to jest życie? W końcu pojawia się strach, znużenie w momencie kiedy świat przestaje pasować do sieci jaką zarzuciliśmy -otóż -sieci szyje się na miarę ryb jakie chce się złapać -wymaganie od ryb, aby dostosowały się do rozmiarów sieci prędzej czy później sprawi pewien zawód. On jednak wchodzi „mimo drzwi zamkniętych” i mówi „Pokój wam!” . On, wolność w której się zanurzamy, pozwalająca wyrwać się ze strachu. Przyjrzyjmy się zmartwychwstałemu ciału! Z jaką wolnością się porusza, z jakim spokojem i szczęściem przemierza Judeę.

poniedziałek, 7 marca 2011

Sein zum Tode

Posłuchaj, życie jest krótkie
i zanim coś powiem upłynie
zbyt wiele książek. Rozsupłałem
ten węzeł i teraz
stoję wobec prywatnego obowiązku śmierci.
Mój Boże, kto pomyślał, że tu zaczyna się
dopiero dorosłość. Sądziłem że pierwsza opinia
samodzielna podróż, wyznanie miłości
aż-by w końcu budowa domu, -że
rzeczy głęboko dojrzałe odpowiedzialne
a tu
w mijających konsekwencjach zobaczyłem
że to ja muszę. Nie tylko mogę, dotąd życie
bywało wyborem i z uśmiechem chciałem najpełniej...
A teraz muszę.
I nic z tego co wcześniej nie było tak moje.