wtorek, 23 września 2008

Nietota -Księga Tajemna Tatr


"Zachodzi słońce z mego ogrodu, przyjęłam w morzu modrym chrzest, wiosennego pełen chłodu... Usłyszałam, że Duch idzie - i już jest!"

-Tadeusz Miciński "Nietota" s.50







Istnieją dwa rodzaje klasyki w literaturze -klasyka znana i powszechnie czytana oraz klasyka nieznana i zapomniana. Z twórców którzy sięgali nieraz myślą poza granice powszechne akceptowalności wybierano głównie to co społeczeństwo było w pojąć. Jakby wg. Chrystusowego-
"Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia,ale teraz znieść nie możecie(...)" (j16)
Tak to było w przypadku "Szewców" lub nieszczęsnego "Dusiołka" gdzie spośród poważnych zagadnień poezji egzystencjalnej do młodzieży wyszło się jedynie z folklorystycznym przesłaniem podszytym młodopolską chłopomanią.

Jakim-że zaskoczeniem jest ujrzenie w podręcznikach "Templariusza" T. Micińskiego zestawionego zusammen wespół z karykaturą pędzla Malczewskiego, przedstawiającą go jako szalonego maga. Stało się tam za sprawą umysłu Polaków który zarwał się pod ciężarem myśli autora, gdyż jest w nic coś czego unieść niepodobna.
Tym zaś którzy patrzą dalej i głębiej poleca się zrobić rzecz następującą:

Udać się w Tatry. Wędrować przez dni trzy a następnie zejść do miasta i odnaleźć w księgarniach "Nietotę". Czytać powoli.

Mamy tu magów, opowieść o okultystycznym wtajemniczeniu ale i o odradzającej się Polsce. Dziwne, obmywane przez fale Morza Czarnego przedhistoryczne Tatry, proroków, szaleńców szlachtę, a nawet samego Szatana. Pod maskami postaci ukrywają się takie osobistości jak np.Witkacy. Podważanie oraz afirmacja boskości Chrystusa, obalanie i utwierdzanie dogmatów, starcie Wschodu z Zachodem. Indie i Polska. Pradaindoeuropejskie korzenie korzenie tajemniczych Ariów. (co w jakiś sposób rzuca światło na rekonstrukcję Adolfa Hitlera) Nagle zdać sobie można jasno sprawę, że nie tylko Niemcy ogarnięte były nagłym zachwytem nad azjatycko-indyjskimi korzeniami Europejczyków, lecz, że było to powszechne odczucie. Po II-wojnie symbolika ta kojarzy się bardzo jednoznacznie i z lekkim zdziwieniem spogląda sie na pojawiający się motyw swastyki. Lecz dla tego kto wędrował po Tatrach i przyglądał się okolicom Murowańca będzie łączył zawsze swastykę z Tatrami (przedwojenny symbol podhala).

Doznania ciężkie, burzliwe. Wizje narkotyczne, surealistyczne ale jak powiada narrator w pierszych słowach "Kraina nie baśni, lecz najgłębszej istotności, rozpościera się przed nami"
Jest to książka mistyczna. Szyta ze znaków i symboli niejednoznaczna, prowokująca... Pozwalająca poczuć coś z Młodej Polski co zostało przez kulturę do dziś chyba bezpowrotnie zatarte.