środa, 23 lutego 2011

Pod Dębami Mamre





"Objawił mu się Bóg, pośród dębów Mamre, gdy siedział u wejścia do namiotu w upale dnia."




Historia ta mówi także wiele tajemnic o modlitwie medytacyjnej. Abraham w swym nomadycznym trybie życia porzucił wszystko, co pewne i stałe na korzyść tego co niepewne i niestałe -a taki jest świat! Komentatorzy żydowscy wspominają za Tradycją, że Abraham był tego dnia chory (prawdopodobnie osłabienie lub infekcja z powodu obrzezani jak twierdzi Raw Chama Bar) i oto jak Bóg przychodzi do człowieka w medytacji - Abraham jak mówi dosłownie Tora "usiadł" przed namiotem -był upalny dzień -jak wspomina Tradycja - sprawił to HaSzem aby podróżni nie przeszkadzali Abrahamowi -nikt nie podróżuje bowiem w upalne dni. Zanim więc Abraham usiadł Opieka została nad nim rozciągnięta. Historia ta ukazuje pewną właściwość medytacji -czujność. Abraham był w swojej bierności, oderwaniu, wyczekiwaniu gotowy do działania -choć nie wiedział czego i Kogo ma się spodziewać. Siedząc przed namiotem oczyścił swój umysł, wyczuł swoje ciało -czuł bowiem ból, wyczuł swoje uczucia -były zagubione. Czuł całym sobą lecz pozostał w milczącej czujności. -Tak jak w medytacji -dopiero jego działanie pokazało jaka wartości tkwiła w siedzeniu. "Podniósł wzrok i dostrzegł, że w pobliżu stoi trzech mężczyzn. [Gdy ich] zobaczył , wybiegł im na przeciw z wejścia do namiotu i pokłonił się im do ziemi." -Abraham w milczeniu spotkał Boga pod postacią trzech Aniołów -a i liczba trzy jest dla nas ważnym znakiem. Komentatorzy powiadają, że wybiegł do nich mimo swojego bólu, mimo swojego zawiedzenia - ukazuje to pewien moment w medytacji -historia ta bowiem nie rozgrywa się w umyśle Abrahama -ale wychodzi w relację -w życie HaSzem jest bowiem Bogiem Żyjących i Bogiem Żyjącym. Rozbrzmiewa tu też mantra Abrahama "Przyjdź" a raczej skoro przyszedłeś - "Pozostań!" -pożądał Boga w życiu gwałtownie, szaleńczo -nie jako transcendentalnego oświecenia -lecz jako Nauczyciela który wejdzie w życie -skutki tej dziwnej wizyty odczuwamy bowiem do dziś. Jesteśmy dziećmi tego spotkania.
"I powiedział: Boże! Jeśli znalazłem przychylność w twoich oczach, nie przechodź obok swojego sługi." - Zatrzymał Go tym wołaniem, miał bowiem wielką pokorę, pusty umysł, znał własną nicość, nie czuł się godnym ani nie-godnym. Pragną a jednocześnie nie-wiedział. Nie oczekiwał niczego, chciał po prostu aby Bóg zatrzymał się na chwilę przy nim. Dlaczego medytujemy? Jakiego celu oczekujemy? Powinniśmy medytować jak Abraham -wczytać się głęboko w te intencję. Nasz dom jest bowiem namiotem nomada -jakąż możemy dać mu gościnę? Jednak On pozostał -jak Abraham - nomadyczny Bóg wędrowców - Bóg w Działaniu - jeden z aniołów był bowiem posłany aby uleczyć Abrahama, drugi aby przekazać Sarze, że za rok urodzi syna, trzeci w końcu aby zniszczyć Sedom (Sodomę). Cisza w jakiej spotkał się Bóg z Abrahamem jest świętą ciszą kontemplacji, momentem realnej codziennej bliskości Boga z człowiekiem.

"W odpowiedzi rzekli do Niego: "Ojcem naszym jest Abraham". Rzekł do nich Jezus: "Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama. -J 8,33

poniedziałek, 21 lutego 2011

Ten Wzrok

Kto patrzy moimi oczami? Kto myśli moimi myślami? Kto czuje moimi uczuciami?

Szukam go. Tam gdzie gaśnie potrzeba rozróżniania i klasyfikacji – usypia tyran egotycznego umysłu, stoję w przerażającej ciszy. Patrzę na tę góry tak, jakbym patrzył na nie po raz pierwszy -stworzone przed momentem. Jednak „nie nasycony pierwszym dniem stworzenia, coraz większej pożądam nicości”. Na drugiego człowieka patrzę wzrokiem który przenika mnie, przechodzi przeze mnie, wychodzi za mnie ku niemu. W tym zwarciu spojrzeń widzę, że To samo patrzy jego oczami. Że to powstaje w współwystępowaniu relacji.

Uświadomcie to sobie, bo to bardzo ważne! Relacje są czymś okrutnie realnym! Świat jest pełen oczu, a żadne z nich nie jest moimi oczami. U podstaw wszystkiego brzmi przenikający wzrok Chrystusa.
Jak bardzo boimy się śmierci grożącej wraz z traceniem siebie dla Tego Wzroku.
Medytacja zaczyna się w ciszy praktyki, podąża na każdą drogę jaką idziemy. Musimy znaleźć Ten Wzrok w naszych relacjach. Spojrzeć na drugiego, tak, jak patrzy Nauczyciel.