Kto patrzy moimi oczami? Kto myśli moimi myślami? Kto czuje moimi uczuciami?
Szukam go. Tam gdzie gaśnie potrzeba rozróżniania i klasyfikacji – usypia tyran egotycznego umysłu, stoję w przerażającej ciszy. Patrzę na tę góry tak, jakbym patrzył na nie po raz pierwszy -stworzone przed momentem. Jednak „nie nasycony pierwszym dniem stworzenia, coraz większej pożądam nicości”. Na drugiego człowieka patrzę wzrokiem który przenika mnie, przechodzi przeze mnie, wychodzi za mnie ku niemu. W tym zwarciu spojrzeń widzę, że To samo patrzy jego oczami. Że to powstaje w współwystępowaniu relacji.
Uświadomcie to sobie, bo to bardzo ważne! Relacje są czymś okrutnie realnym! Świat jest pełen oczu, a żadne z nich nie jest moimi oczami. U podstaw wszystkiego brzmi przenikający wzrok Chrystusa.
Jak bardzo boimy się śmierci grożącej wraz z traceniem siebie dla Tego Wzroku.
Medytacja zaczyna się w ciszy praktyki, podąża na każdą drogę jaką idziemy. Musimy znaleźć Ten Wzrok w naszych relacjach. Spojrzeć na drugiego, tak, jak patrzy Nauczyciel.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
"Relacje są czymś okrutnie realnym! Świat jest pełen oczu, a żadne z nich nie jest moimi oczami. U podstaw wszystkiego brzmi przenikający wzrok Chrystusa."
Widzisz, Andrzej! I tym razem to się na pewno Rozumiemy! :)
O tylko tyle chodzi mi bowiem we Wszystkim.
Prześlij komentarz