wtorek, 15 lipca 2008

"Jak na górze, tak i na dole..."



Myślę, że nie jesteśmy, ale "dziejemy się". Toteż wbrew orientowi chwycę za miecz okcydentu -włączenia się w harmonię stworzeń jako twórca, tryb mechanizmu a jednocześnie samo stanowiąca wolność.
Wszystko bowiem jest i nie jest zarazem. Sięgam myślą i wprawiam w wibracje połacie rzeczywistości -jak jednak dojrzeć te drgania i poznać dźwięk strun w jakie się uderza aby uczynić melodię życia?

Brak komentarzy: