Ponieważ nie ma nic do osiągnięcia, nie ma też osiągania. Nie ma problemu.
Pozostając w pozycji rozróżniania i klasyfikacji nauka apriorycznie oddaliła się od Takości. Mała prawda nauki zachodu roszcząc sobie prawo do całości prawdy stała się mgłą chwytania się iluzorycznej rzeczy przez iluzoryczny podmiot. Wychodząc z małej prawdy wzywa nas otwarcie się na Nie Wiem. Owo Nie Wiem jest patrzeniem przez które można ujrzeć Takość. W naszym paradygmacie wiecznego domknięcia poznawczego zapomnieliśmy o próbie uciszenia sztormu wiedzy. Wszystkie relacje nawiązane z tak zwanym zewnętrzem okazują się niewystarczające. Palcem wskazuje Księżyc. Dlaczego w tym niedostrzegalnym rozpięciu między przeciwieństwami, z których zwykle widać tylko jedno, mylimy palec z Księżycem?
czwartek, 29 października 2009
poniedziałek, 5 października 2009
Źródło
"Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę» Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę pełną octu i do ust Mu podano.A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: «Wykonało się!» I skłoniwszy głowę oddał ducha. " J 19,28-30
http://www.youtube.com/watch?v=NDp-F3Y97ZQ&feature=related
"The Fountain" Aronowsky'ego rozbiło mnie na wiele godzin. Jest czymś jakby dodającym ostatnie słowo do "Requiem dla snu" oraz "Pi". Pewnym motywem łączącym.
Trzy wątki -poszukującego mitycznego Drzewa Życia konkwistadora, naukowca poszukującego lekarstwa na raka dla chorej żony i podróżnika-mistyka przemierzającego wszechświat -łączą się i splatają w różności i jedności głównego bohatera. Niezgoda na śmierć, szansa na Życie Wieczne, możliwość dojścia do Drzewa Życia ścierają się z coraz większą pewnością wchodzącej w śmierć kobiety. Toteż cytat z ewangelii Jana, (choć zupełnie nie ma takiego wątku w filmie) opisuje w sposób głęboko uniwersalny sens fabuły. Większość motywów odnosi się do Mitologii Majów oraz Drzewa Życia które potwierdza fakt, iż film pełen jest myśli kabalistycznej. Istnieje podczas oglądania obawa, że taka historia przejdzie pod koniec w banał... Nic bardziej mylnego. Film wypowiada niemo pewną prawdę na temat śmierci która jest jak motyw kosmicznej mandali przewijającej się w warstwie wizualnej. Wszystkie części są całością, cała całość jest częściami. Okrutna monada życia wyzwalająca i zniewalająca zarazem. Śmierć która jest zaczątkiem życia. W tym świetle inaczej patrzy się na słowa Eurypidesa: "Bo kto wie, czy życie to nie śmierć, a śmierć czy to nie życie?" I źródło, Drzewo Życia, które rozpina się przez życie do śmierci, wspięcie się przez gałęzie tego drzewa, drzewa którym jesteśmy i nie jesteśmy... Aż do źródła z którego ten kto wypije, nigdy już nie będzie łaknął...
"O to chodzi w życiu, na tym właśnie polega życie!"
http://www.youtube.com/watch?v=NDp-F3Y97ZQ&feature=related
"The Fountain" Aronowsky'ego rozbiło mnie na wiele godzin. Jest czymś jakby dodającym ostatnie słowo do "Requiem dla snu" oraz "Pi". Pewnym motywem łączącym.
Trzy wątki -poszukującego mitycznego Drzewa Życia konkwistadora, naukowca poszukującego lekarstwa na raka dla chorej żony i podróżnika-mistyka przemierzającego wszechświat -łączą się i splatają w różności i jedności głównego bohatera. Niezgoda na śmierć, szansa na Życie Wieczne, możliwość dojścia do Drzewa Życia ścierają się z coraz większą pewnością wchodzącej w śmierć kobiety. Toteż cytat z ewangelii Jana, (choć zupełnie nie ma takiego wątku w filmie) opisuje w sposób głęboko uniwersalny sens fabuły. Większość motywów odnosi się do Mitologii Majów oraz Drzewa Życia które potwierdza fakt, iż film pełen jest myśli kabalistycznej. Istnieje podczas oglądania obawa, że taka historia przejdzie pod koniec w banał... Nic bardziej mylnego. Film wypowiada niemo pewną prawdę na temat śmierci która jest jak motyw kosmicznej mandali przewijającej się w warstwie wizualnej. Wszystkie części są całością, cała całość jest częściami. Okrutna monada życia wyzwalająca i zniewalająca zarazem. Śmierć która jest zaczątkiem życia. W tym świetle inaczej patrzy się na słowa Eurypidesa: "Bo kto wie, czy życie to nie śmierć, a śmierć czy to nie życie?" I źródło, Drzewo Życia, które rozpina się przez życie do śmierci, wspięcie się przez gałęzie tego drzewa, drzewa którym jesteśmy i nie jesteśmy... Aż do źródła z którego ten kto wypije, nigdy już nie będzie łaknął...
"O to chodzi w życiu, na tym właśnie polega życie!"
sobota, 3 października 2009
odwaga filozofii
Nietzsche przewidział to wszystko w "Woli Mocy". Jednak czy przewidział, że zamiast Nadczłowieka ludzkość wyda pokolenie zarażonych resentymentem decadentes?
Dosyć istotne i typowe dla środowisk walczącego ateizmu jest szukanie pretekstu dla okazania pogardy nieoświeconym. Widać to wyraźnie w języku kpiny jakim opisują zjawiska religijne. Nic jednak sobie nie robią z wglądu w istotę spraw z jakimi mają do czynienia. Może wystarczyło by poczytanie czegoś na temat filozofii religii? Cytując doniesienie do prokuratury "Nie zaobserwowano dotychczas żadnych mechanizmów, których pochodzenie można by przypisać bytom nadprzyrodzonym. (...) Niezależnie od mitów religijnych organy państwowe muszą opierać się na zdobyczach nauk empirycznych i ścigać przestę̨pstwa wymienione w ustawach karnych bez względu na przynależność religijną osób w nie zamieszanych."
Trochę więc analizy tekstu -co jest napisane, co autor miał na myśli i co zostało odczytane. Nie zaobserwowano takich zjawisk bo takich zjawisk nie ma. Polecam jeszcze raz przypomnieć sobie cokolwiek z filozofii cudu. Nie chodzi o przekonywanie religijne, lecz filozoficzne (niektórzy ciągle nie mogą się wyplątać z różnicy) - jestem prawie pewien, że wszyscy podpisujący się pod doniesieniem gdy maja problemy natury moralnej lub psychologicznej korzystają ze zdobyczy nauk empirycznych. Rozumiem, że to uproszczenie, ale proszę mnie zrozumieć -zacytowane wypowiedzi skompromitowały by każdego filozofa sprowadzając go na intelektualną płyciznę. Wyobrażają sobie Państwo Simone Weil w kontekście takiej wypowiedzi? Chociażby Kartezjusza?
Innymi słowy, trudniej chyba pochylić się nad pewnymi sprawami, być filozofem... Łatwiej afirmować w postawach innych swój lęk przed 'rzeczywistością która może nie zmieścić się w moim paradygmacie.
Jakby mógł zapytać Heraklit-
Czyście jeszcze nie zrozumieli , iż każda wiedza jest prowizoryczna, i wszystkie poglądy mają wspólny mianownik -"tymczasowy"?
Dosyć istotne i typowe dla środowisk walczącego ateizmu jest szukanie pretekstu dla okazania pogardy nieoświeconym. Widać to wyraźnie w języku kpiny jakim opisują zjawiska religijne. Nic jednak sobie nie robią z wglądu w istotę spraw z jakimi mają do czynienia. Może wystarczyło by poczytanie czegoś na temat filozofii religii? Cytując doniesienie do prokuratury "Nie zaobserwowano dotychczas żadnych mechanizmów, których pochodzenie można by przypisać bytom nadprzyrodzonym. (...) Niezależnie od mitów religijnych organy państwowe muszą opierać się na zdobyczach nauk empirycznych i ścigać przestę̨pstwa wymienione w ustawach karnych bez względu na przynależność religijną osób w nie zamieszanych."
Trochę więc analizy tekstu -co jest napisane, co autor miał na myśli i co zostało odczytane. Nie zaobserwowano takich zjawisk bo takich zjawisk nie ma. Polecam jeszcze raz przypomnieć sobie cokolwiek z filozofii cudu. Nie chodzi o przekonywanie religijne, lecz filozoficzne (niektórzy ciągle nie mogą się wyplątać z różnicy) - jestem prawie pewien, że wszyscy podpisujący się pod doniesieniem gdy maja problemy natury moralnej lub psychologicznej korzystają ze zdobyczy nauk empirycznych. Rozumiem, że to uproszczenie, ale proszę mnie zrozumieć -zacytowane wypowiedzi skompromitowały by każdego filozofa sprowadzając go na intelektualną płyciznę. Wyobrażają sobie Państwo Simone Weil w kontekście takiej wypowiedzi? Chociażby Kartezjusza?
Innymi słowy, trudniej chyba pochylić się nad pewnymi sprawami, być filozofem... Łatwiej afirmować w postawach innych swój lęk przed 'rzeczywistością która może nie zmieścić się w moim paradygmacie.
Jakby mógł zapytać Heraklit-
Czyście jeszcze nie zrozumieli , iż każda wiedza jest prowizoryczna, i wszystkie poglądy mają wspólny mianownik -"tymczasowy"?
odwaga filozofii
Nietzsche przewidział to wszystko w "Woli Mocy". Jednak czy przewidział, że zamiast Nadczłowieka ludzkość wyda pokolenie zarażonych resentymentem decadentes?
Dosyć istotne i typowe dla środowisk walczącego ateizmu jest szukanie pretekstu dla okazania pogardy nieoświeconym. Widać to wyraźnie w języku kpiny jakim opisują zjawiska religijne. Nic jednak sobie nie robią z wglądu w istotę spraw z jakimi mają do czynienia. Może wystarczyło by poczytanie czegoś na temat filozofii religii? Cytując doniesienie do prokuratury "Nie zaobserwowano dotychczas żadnych mechanizmów, których pochodzenie można by przypisać bytom nadprzyrodzonym. (...) Niezależnie od mitów religijnych organy państwowe muszą opierać się na zdobyczach nauk empirycznych i ścigać przestę̨pstwa wymienione w ustawach karnych bez względu na przynależność religijną osób w nie zamieszanych."
Trochę więc analizy tekstu -co jest napisane, co autor miał na myśli i co zostało odczytane. Nie zaobserwowano takich zjawisk bo takich zjawisk nie ma. Polecam jeszcze raz przypomnieć sobie cokolwiek z filozofii cudu. Nie chodzi o przekonywanie religijne, lecz filozoficzne (niektórzy ciągle nie mogą się wyplątać z różnicy) - jestem prawie pewien, że wszyscy podpisujący się pod doniesieniem gdy maja problemy natury moralnej lub psychologicznej korzystają ze zdobyczy nauk empirycznych. Rozumiem, że to uproszczenie, ale proszę mnie zrozumieć -zacytowane wypowiedzi skompromitowały by każdego filozofa sprowadzając go na intelektualną płyciznę. Wyobrażają sobie Państwo Simone Weil w kontekście takiej wypowiedzi? Chociażby Kartezjusza?
Innymi słowy, trudniej chyba pochylić się nad pewnymi sprawami, być filozofem... Łatwiej afirmować w postawach innych swój lęk przed 'rzeczywistością która może nie zmieścić się w moim paradygmacie.
Jakby mógł zapytać Heraklit-
Czyście jeszcze nie zrozumieli , iż każda wiedza jest prowizoryczna, i wszystkie poglądy mają wspólny mianownik -"tymczasowy"?
Dosyć istotne i typowe dla środowisk walczącego ateizmu jest szukanie pretekstu dla okazania pogardy nieoświeconym. Widać to wyraźnie w języku kpiny jakim opisują zjawiska religijne. Nic jednak sobie nie robią z wglądu w istotę spraw z jakimi mają do czynienia. Może wystarczyło by poczytanie czegoś na temat filozofii religii? Cytując doniesienie do prokuratury "Nie zaobserwowano dotychczas żadnych mechanizmów, których pochodzenie można by przypisać bytom nadprzyrodzonym. (...) Niezależnie od mitów religijnych organy państwowe muszą opierać się na zdobyczach nauk empirycznych i ścigać przestę̨pstwa wymienione w ustawach karnych bez względu na przynależność religijną osób w nie zamieszanych."
Trochę więc analizy tekstu -co jest napisane, co autor miał na myśli i co zostało odczytane. Nie zaobserwowano takich zjawisk bo takich zjawisk nie ma. Polecam jeszcze raz przypomnieć sobie cokolwiek z filozofii cudu. Nie chodzi o przekonywanie religijne, lecz filozoficzne (niektórzy ciągle nie mogą się wyplątać z różnicy) - jestem prawie pewien, że wszyscy podpisujący się pod doniesieniem gdy maja problemy natury moralnej lub psychologicznej korzystają ze zdobyczy nauk empirycznych. Rozumiem, że to uproszczenie, ale proszę mnie zrozumieć -zacytowane wypowiedzi skompromitowały by każdego filozofa sprowadzając go na intelektualną płyciznę. Wyobrażają sobie Państwo Simone Weil w kontekście takiej wypowiedzi? Chociażby Kartezjusza?
Innymi słowy, trudniej chyba pochylić się nad pewnymi sprawami, być filozofem... Łatwiej afirmować w postawach innych swój lęk przed 'rzeczywistością która może nie zmieścić się w moim paradygmacie.
Jakby mógł zapytać Heraklit-
Czyście jeszcze nie zrozumieli , iż każda wiedza jest prowizoryczna, i wszystkie poglądy mają wspólny mianownik -"tymczasowy"?
odwaga filozofii
Nietzsche przewidział to wszystko w "Woli Mocy". Jednak czy przewidział, że zamiast Nadczłowieka ludzkość wyda pokolenie zarażonych resentymentem decadentes?
Dosyć istotne i typowe dla środowisk walczącego ateizmu jest szukanie pretekstu dla okazania pogardy nieoświeconym. Widać to wyraźnie w języku kpiny jakim opisują zjawiska religijne. Nic jednak sobie nie robią z wglądu w istotę spraw z jakimi mają do czynienia. Może wystarczyło by poczytanie czegoś na temat filozofii religii? Cytując doniesienie do prokuratury "Nie zaobserwowano dotychczas żadnych mechanizmów, których pochodzenie można by przypisać bytom nadprzyrodzonym. (...) Niezależnie od mitów religijnych organy państwowe muszą opierać się na zdobyczach nauk empirycznych i ścigać przestę̨pstwa wymienione w ustawach karnych bez względu na przynależność religijną osób w nie zamieszanych."
Trochę więc analizy tekstu -co jest napisane, co autor miał na myśli i co zostało odczytane. Nie zaobserwowano takich zjawisk bo takich zjawisk nie ma. Polecam jeszcze raz przypomnieć sobie cokolwiek z filozofii cudu. Nie chodzi o przekonywanie religijne, lecz filozoficzne (niektórzy ciągle nie mogą się wyplątać z różnicy) - jestem prawie pewien, że wszyscy podpisujący się pod doniesieniem gdy maja problemy natury moralnej lub psychologicznej korzystają ze zdobyczy nauk empirycznych. Rozumiem, że to uproszczenie, ale proszę mnie zrozumieć -zacytowane wypowiedzi skompromitowały by każdego filozofa sprowadzając go na intelektualną płyciznę. Wyobrażają sobie Państwo Simone Weil w kontekście takiej wypowiedzi? Chociażby Kartezjusza?
Innymi słowy, trudniej chyba pochylić się nad pewnymi sprawami, być filozofem... Łatwiej afirmować w postawach innych swój lęk przed 'rzeczywistością która może nie zmieścić się w moim paradygmacie.
Jakby mógł zapytać Heraklit-
Czyście jeszcze nie zrozumieli , iż każda wiedza jest prowizoryczna, i wszystkie poglądy mają wspólny mianownik -"tymczasowy"?
Dosyć istotne i typowe dla środowisk walczącego ateizmu jest szukanie pretekstu dla okazania pogardy nieoświeconym. Widać to wyraźnie w języku kpiny jakim opisują zjawiska religijne. Nic jednak sobie nie robią z wglądu w istotę spraw z jakimi mają do czynienia. Może wystarczyło by poczytanie czegoś na temat filozofii religii? Cytując doniesienie do prokuratury "Nie zaobserwowano dotychczas żadnych mechanizmów, których pochodzenie można by przypisać bytom nadprzyrodzonym. (...) Niezależnie od mitów religijnych organy państwowe muszą opierać się na zdobyczach nauk empirycznych i ścigać przestę̨pstwa wymienione w ustawach karnych bez względu na przynależność religijną osób w nie zamieszanych."
Trochę więc analizy tekstu -co jest napisane, co autor miał na myśli i co zostało odczytane. Nie zaobserwowano takich zjawisk bo takich zjawisk nie ma. Polecam jeszcze raz przypomnieć sobie cokolwiek z filozofii cudu. Nie chodzi o przekonywanie religijne, lecz filozoficzne (niektórzy ciągle nie mogą się wyplątać z różnicy) - jestem prawie pewien, że wszyscy podpisujący się pod doniesieniem gdy maja problemy natury moralnej lub psychologicznej korzystają ze zdobyczy nauk empirycznych. Rozumiem, że to uproszczenie, ale proszę mnie zrozumieć -zacytowane wypowiedzi skompromitowały by każdego filozofa sprowadzając go na intelektualną płyciznę. Wyobrażają sobie Państwo Simone Weil w kontekście takiej wypowiedzi? Chociażby Kartezjusza?
Innymi słowy, trudniej chyba pochylić się nad pewnymi sprawami, być filozofem... Łatwiej afirmować w postawach innych swój lęk przed 'rzeczywistością która może nie zmieścić się w moim paradygmacie.
Jakby mógł zapytać Heraklit-
Czyście jeszcze nie zrozumieli , iż każda wiedza jest prowizoryczna, i wszystkie poglądy mają wspólny mianownik -"tymczasowy"?
odwaga filozofii
Nietzsche przewidział to wszystko w "Woli Mocy". Jednak czy przewidział, że zamiast Nadczłowieka ludzkość wyda pokolenie zarażonych resentymentem decadentes?
Dosyć istotne i typowe dla środowisk walczącego ateizmu jest szukanie pretekstu dla okazania pogardy nieoświeconym. Widać to wyraźnie w języku kpiny jakim opisują zjawiska religijne. Nic jednak sobie nie robią z wglądu w istotę spraw z jakimi mają do czynienia. Może wystarczyło by poczytanie czegoś na temat filozofii religii? Cytując doniesienie do prokuratury "Nie zaobserwowano dotychczas żadnych mechanizmów, których pochodzenie można by przypisać bytom nadprzyrodzonym. (...) Niezależnie od mitów religijnych organy państwowe muszą opierać się na zdobyczach nauk empirycznych i ścigać przestę̨pstwa wymienione w ustawach karnych bez względu na przynależność religijną osób w nie zamieszanych."
Trochę więc analizy tekstu -co jest napisane, co autor miał na myśli i co zostało odczytane. Nie zaobserwowano takich zjawisk bo takich zjawisk nie ma. Polecam jeszcze raz przypomnieć sobie cokolwiek z filozofii cudu. Nie chodzi o przekonywanie religijne, lecz filozoficzne (niektórzy ciągle nie mogą się wyplątać z różnicy) - jestem prawie pewien, że wszyscy podpisujący się pod doniesieniem gdy maja problemy natury moralnej lub psychologicznej korzystają ze zdobyczy nauk empirycznych. Rozumiem, że to uproszczenie, ale proszę mnie zrozumieć -zacytowane wypowiedzi skompromitowały by każdego filozofa sprowadzając go na intelektualną płyciznę. Wyobrażają sobie Państwo Simone Weil w kontekście takiej wypowiedzi? Chociażby Kartezjusza?
Innymi słowy, trudniej chyba pochylić się nad pewnymi sprawami, być filozofem... Łatwiej afirmować w postawach innych swój lęk przed 'rzeczywistością która może nie zmieścić się w moim paradygmacie.
Jakby mógł zapytać Heraklit-
Czyście jeszcze nie zrozumieli , iż każda wiedza jest prowizoryczna, i wszystkie poglądy mają wspólny mianownik -"tymczasowy"?
Dosyć istotne i typowe dla środowisk walczącego ateizmu jest szukanie pretekstu dla okazania pogardy nieoświeconym. Widać to wyraźnie w języku kpiny jakim opisują zjawiska religijne. Nic jednak sobie nie robią z wglądu w istotę spraw z jakimi mają do czynienia. Może wystarczyło by poczytanie czegoś na temat filozofii religii? Cytując doniesienie do prokuratury "Nie zaobserwowano dotychczas żadnych mechanizmów, których pochodzenie można by przypisać bytom nadprzyrodzonym. (...) Niezależnie od mitów religijnych organy państwowe muszą opierać się na zdobyczach nauk empirycznych i ścigać przestę̨pstwa wymienione w ustawach karnych bez względu na przynależność religijną osób w nie zamieszanych."
Trochę więc analizy tekstu -co jest napisane, co autor miał na myśli i co zostało odczytane. Nie zaobserwowano takich zjawisk bo takich zjawisk nie ma. Polecam jeszcze raz przypomnieć sobie cokolwiek z filozofii cudu. Nie chodzi o przekonywanie religijne, lecz filozoficzne (niektórzy ciągle nie mogą się wyplątać z różnicy) - jestem prawie pewien, że wszyscy podpisujący się pod doniesieniem gdy maja problemy natury moralnej lub psychologicznej korzystają ze zdobyczy nauk empirycznych. Rozumiem, że to uproszczenie, ale proszę mnie zrozumieć -zacytowane wypowiedzi skompromitowały by każdego filozofa sprowadzając go na intelektualną płyciznę. Wyobrażają sobie Państwo Simone Weil w kontekście takiej wypowiedzi? Chociażby Kartezjusza?
Innymi słowy, trudniej chyba pochylić się nad pewnymi sprawami, być filozofem... Łatwiej afirmować w postawach innych swój lęk przed 'rzeczywistością która może nie zmieścić się w moim paradygmacie.
Jakby mógł zapytać Heraklit-
Czyście jeszcze nie zrozumieli , iż każda wiedza jest prowizoryczna, i wszystkie poglądy mają wspólny mianownik -"tymczasowy"?
odwaga filozofii
Nietzsche przewidział to wszystko w "Woli Mocy". Jednak czy przewidział, że zamiast Nadczłowieka ludzkość wyda pokolenie zarażonych resentymentem decadentes?
Dosyć istotne i typowe dla środowisk walczącego ateizmu jest szukanie pretekstu dla okazania pogardy nieoświeconym. Widać to wyraźnie w języku kpiny jakim opisują zjawiska religijne. Nic jednak sobie nie robią z wglądu w istotę spraw z jakimi mają do czynienia. Może wystarczyło by poczytanie czegoś na temat filozofii religii? Cytując doniesienie do prokuratury "Nie zaobserwowano dotychczas żadnych mechanizmów, których pochodzenie można by przypisać bytom nadprzyrodzonym. (...) Niezależnie od mitów religijnych organy państwowe muszą opierać się na zdobyczach nauk empirycznych i ścigać przestę̨pstwa wymienione w ustawach karnych bez względu na przynależność religijną osób w nie zamieszanych."
Trochę więc analizy tekstu -co jest napisane, co autor miał na myśli i co zostało odczytane. Nie zaobserwowano takich zjawisk bo takich zjawisk nie ma. Polecam jeszcze raz przypomnieć sobie cokolwiek z filozofii cudu. Nie chodzi o przekonywanie religijne, lecz filozoficzne (niektórzy ciągle nie mogą się wyplątać z różnicy) - jestem prawie pewien, że wszyscy podpisujący się pod doniesieniem gdy maja problemy natury moralnej lub psychologicznej korzystają ze zdobyczy nauk empirycznych. Rozumiem, że to uproszczenie, ale proszę mnie zrozumieć -zacytowane wypowiedzi skompromitowały by każdego filozofa sprowadzając go na intelektualną płyciznę. Wyobrażają sobie Państwo Simone Weil w kontekście takiej wypowiedzi? Chociażby Kartezjusza?
Innymi słowy, trudniej chyba pochylić się nad pewnymi sprawami, być filozofem... Łatwiej afirmować w postawach innych swój lęk przed 'rzeczywistością która może nie zmieścić się w moim paradygmacie.
Jakby mógł zapytać Heraklit-
Czyście jeszcze nie zrozumieli , iż każda wiedza jest prowizoryczna, i wszystkie poglądy mają wspólny mianownik -"tymczasowy"?
Dosyć istotne i typowe dla środowisk walczącego ateizmu jest szukanie pretekstu dla okazania pogardy nieoświeconym. Widać to wyraźnie w języku kpiny jakim opisują zjawiska religijne. Nic jednak sobie nie robią z wglądu w istotę spraw z jakimi mają do czynienia. Może wystarczyło by poczytanie czegoś na temat filozofii religii? Cytując doniesienie do prokuratury "Nie zaobserwowano dotychczas żadnych mechanizmów, których pochodzenie można by przypisać bytom nadprzyrodzonym. (...) Niezależnie od mitów religijnych organy państwowe muszą opierać się na zdobyczach nauk empirycznych i ścigać przestę̨pstwa wymienione w ustawach karnych bez względu na przynależność religijną osób w nie zamieszanych."
Trochę więc analizy tekstu -co jest napisane, co autor miał na myśli i co zostało odczytane. Nie zaobserwowano takich zjawisk bo takich zjawisk nie ma. Polecam jeszcze raz przypomnieć sobie cokolwiek z filozofii cudu. Nie chodzi o przekonywanie religijne, lecz filozoficzne (niektórzy ciągle nie mogą się wyplątać z różnicy) - jestem prawie pewien, że wszyscy podpisujący się pod doniesieniem gdy maja problemy natury moralnej lub psychologicznej korzystają ze zdobyczy nauk empirycznych. Rozumiem, że to uproszczenie, ale proszę mnie zrozumieć -zacytowane wypowiedzi skompromitowały by każdego filozofa sprowadzając go na intelektualną płyciznę. Wyobrażają sobie Państwo Simone Weil w kontekście takiej wypowiedzi? Chociażby Kartezjusza?
Innymi słowy, trudniej chyba pochylić się nad pewnymi sprawami, być filozofem... Łatwiej afirmować w postawach innych swój lęk przed 'rzeczywistością która może nie zmieścić się w moim paradygmacie.
Jakby mógł zapytać Heraklit-
Czyście jeszcze nie zrozumieli , iż każda wiedza jest prowizoryczna, i wszystkie poglądy mają wspólny mianownik -"tymczasowy"?
odwaga filozofii
Nietzsche przewidział to wszystko w "Woli Mocy". Jednak czy przewidział, że zamiast Nadczłowieka ludzkość wyda pokolenie zarażonych resentymentem decadentes?
Dosyć istotne i typowe dla środowisk walczącego ateizmu jest szukanie pretekstu dla okazania pogardy nieoświeconym. Widać to wyraźnie w języku kpiny jakim opisują zjawiska religijne. Nic jednak sobie nie robią z wglądu w istotę spraw z jakimi mają do czynienia. Może wystarczyło by poczytanie czegoś na temat filozofii religii? Cytując doniesienie do prokuratury "Nie zaobserwowano dotychczas żadnych mechanizmów, których pochodzenie można by przypisać bytom nadprzyrodzonym. (...) Niezależnie od mitów religijnych organy państwowe muszą opierać się na zdobyczach nauk empirycznych i ścigać przestę̨pstwa wymienione w ustawach karnych bez względu na przynależność religijną osób w nie zamieszanych."
Trochę więc analizy tekstu -co jest napisane, co autor miał na myśli i co zostało odczytane. Nie zaobserwowano takich zjawisk bo takich zjawisk nie ma. Polecam jeszcze raz przypomnieć sobie cokolwiek z filozofii cudu. Nie chodzi o przekonywanie religijne, lecz filozoficzne (niektórzy ciągle nie mogą się wyplątać z różnicy) - jestem prawie pewien, że wszyscy podpisujący się pod doniesieniem gdy maja problemy natury moralnej lub psychologicznej korzystają ze zdobyczy nauk empirycznych. Rozumiem, że to uproszczenie, ale proszę mnie zrozumieć -zacytowane wypowiedzi skompromitowały by każdego filozofa sprowadzając go na intelektualną płyciznę. Wyobrażają sobie Państwo Simone Weil w kontekście takiej wypowiedzi? Chociażby Kartezjusza?
Innymi słowy, trudniej chyba pochylić się nad pewnymi sprawami, być filozofem... Łatwiej afirmować w postawach innych swój lęk przed 'rzeczywistością która może nie zmieścić się w moim paradygmacie.
Jakby mógł zapytać Heraklit-
Czyście jeszcze nie zrozumieli , iż każda wiedza jest prowizoryczna, i wszystkie poglądy mają wspólny mianownik -"tymczasowy"?
Dosyć istotne i typowe dla środowisk walczącego ateizmu jest szukanie pretekstu dla okazania pogardy nieoświeconym. Widać to wyraźnie w języku kpiny jakim opisują zjawiska religijne. Nic jednak sobie nie robią z wglądu w istotę spraw z jakimi mają do czynienia. Może wystarczyło by poczytanie czegoś na temat filozofii religii? Cytując doniesienie do prokuratury "Nie zaobserwowano dotychczas żadnych mechanizmów, których pochodzenie można by przypisać bytom nadprzyrodzonym. (...) Niezależnie od mitów religijnych organy państwowe muszą opierać się na zdobyczach nauk empirycznych i ścigać przestę̨pstwa wymienione w ustawach karnych bez względu na przynależność religijną osób w nie zamieszanych."
Trochę więc analizy tekstu -co jest napisane, co autor miał na myśli i co zostało odczytane. Nie zaobserwowano takich zjawisk bo takich zjawisk nie ma. Polecam jeszcze raz przypomnieć sobie cokolwiek z filozofii cudu. Nie chodzi o przekonywanie religijne, lecz filozoficzne (niektórzy ciągle nie mogą się wyplątać z różnicy) - jestem prawie pewien, że wszyscy podpisujący się pod doniesieniem gdy maja problemy natury moralnej lub psychologicznej korzystają ze zdobyczy nauk empirycznych. Rozumiem, że to uproszczenie, ale proszę mnie zrozumieć -zacytowane wypowiedzi skompromitowały by każdego filozofa sprowadzając go na intelektualną płyciznę. Wyobrażają sobie Państwo Simone Weil w kontekście takiej wypowiedzi? Chociażby Kartezjusza?
Innymi słowy, trudniej chyba pochylić się nad pewnymi sprawami, być filozofem... Łatwiej afirmować w postawach innych swój lęk przed 'rzeczywistością która może nie zmieścić się w moim paradygmacie.
Jakby mógł zapytać Heraklit-
Czyście jeszcze nie zrozumieli , iż każda wiedza jest prowizoryczna, i wszystkie poglądy mają wspólny mianownik -"tymczasowy"?
Subskrybuj:
Posty (Atom)